Codziennie rano w południe, kiedy w końcu zwlokę się z łóżka, jest już za ciemno, by robić zdjęcia. Pocieszam się tym, że o dziewiątej zapewne jest tak samo szaro i buro. Trzy sesje do zrobienia, a ja nie robię nic. Ostatnie dni sprawiają, że druga, popołudniowa kawa jest obowiązkowa.
0 komentarze:
Prześlij komentarz